Ferdek wraca ze sklepu, kupując tam jedną puszkę Mocnego Fulla. Zaczął uprawiać sport - bieg po piwo z przeszkodami - dla poprawy swojej kondycji fizycznej. Waldek myśli, że ten jest chory. W międzyczasie dowiadują się w radiu, że z powodu zatrucia wszystkich browarów w kraju przez "Abstynenta" została wstrzymana do odwołania produkcja i dystrybucja piwa. Ferdek nie wierzy w to i idzie do sklepów w całym mieście w celu zdobycia ostatnich puszek i butelek Mocnego Fulla wyprodukowanych przed wstrzymaniem produkcji. Żona i syn zastanawiają się, co mu podawać zamiast piwa. Halina chce podawać mu papkę dla małych dzieci, Waldek natomiast chce pozostawić otwarte zsiadłe mleko na kilka dni, myśląc, że po tym będzie w nim 2% alkoholu. Ferdek wraca do domu załamany, gdyż nie udało mu się znaleźć ulubionego piwa. W sprzedaży pozostało tylko piwo bezalkoholowe. Zamiast piwa Waldek proponuje mu, aby wypił wódkę, ale Ferdek odmawia, mówiąc, że nie jest alkoholikiem, a piwoszem. Przez brak normalnego piwa w sprzedaży Ferdek zaczyna tracić sens życia i z każdym dniem coraz bardziej siwieje.
Pierwszej próby uratowania Ferdkowi życia udziela, przy współpracy Haliny, Boczek. Przed jego przyjściem Ferdek słyszy z telewizora reklamę piwa bezalkoholowego Mocarny Knur, obiecującego nieśmiertelność. Zaczyna interesować się nim, a charakterystyczną nazwą tego piwa obraża Boczka. Ten przynosi mu piwo w składnikach jako alternatywę dla niedostępnego zwyczajnego piwa. Halina zapewnia wodę gazowaną. Podają Ferdkowi składniki piwa, popijając je wodą. Niestety, Ferdek wypluwa je. Uznaje to piwo za niedobre. Halina kłóci się z Boczkiem.
Drugiego dnia bez piwa Halina zmienia Ferdkowi pieluchę. W międzyczasie Mariola wraca z bazaru, gdzie nabyła przemycone ze wschodniej granicy piwo w małej puszce. Za nie zapłaciła prawie 300 zł. Wspólnie podają mu. Ferdek, na kilka minut, stał się taki, jak przed zawieszeniem produkcji piwa. Mówi, że śniło mu się, że nigdzie nie można było kupić piwa, co w tym czasie było prawdą. Ale po chwili wraca do fatalnego stanu życia. Mariola wcześniej powiedziała, że jedno takie piwo starczy Ferdkowi na kilka minut.
Trzeciego dnia bez piwa do Kiepskich przychodzi Paździoch. Wiedząc (prawdopodobnie od Boczka), że Ferdek jest w bardzo kiepskiej kondycji zdrowotnej, kupuje na bazarze i przynosi Halinie piwo w proszku, również przywiezione zza wschodniej granicy. Było bardzo drogie, ponieważ w zamian żąda telewizora. Halina wpierw nie zgadza się na to, ponieważ telewizor jest jedynym oknem na świat. Jednak, dla ratowania życia Ferdka, zgodziła się. Wpierw zamierzała, wspólnie z Mariolą, dać część zawartości. Mariola powiedziała, że w takiej ilości piwo starczy mu też na bardzo krótko. Ferdek stracił też tętno. Tak więc rozpuszczają i dają mu za jednym zamachem całość, popijaną z wiadra. Ferdek z powrotem staje się taki, jak przed zawieszeniem produkcji piwa i ponownie mówi, że śniło mu się, że nigdzie nie było piwa. Po chwili wraca do poprzedniego stanu.
W międzyczasie wraca Waldek i informuje Halinę i Mariolę, że "Abstynent", który potencjalnie zatruł wszystkie browary w kraju, został zatrzymany, a produkcja piwa w pełni wróciła. Ci proszą Waldka o zakup 30 puszek Mocnego Fulla, ten natychmiast idzie do sklepu. Halina przynosi ze szpitala kroplówkę i podłącza ją do żyły w ręce Ferdka, razem z Waldkiem i Mariolką nalewają do kroplówki piwo, które następnie Ferdek dożylnie spożywa. Przestaje siwieć i wraca do pełni życia, ale gdy okazuje się, że nie ma telewizora, puszczają mu nerwy i biegnie do toalety. Reszta bohaterów biegnie za nim. Tymczasem w radiu nadawany jest komunikat, że spożywanie piwa w proszku w dużych ilościach powoduje zmiany genetyczne w organizmie. Tą główną zmianą, jak się okazało, było zmniejszenie ciała do rozmiaru dziecięcego, przy zachowaniu identycznego, dorosłego brzmienia głosu.
Zakończenie[]
Idąc do kibla, Paździoch widzi małego Ferdka, który stał się taki przez nadmiernie spożyte piwo w proszku. Zły Ferdek mówi, żeby ten oddał mu telewizor.